Minął prawie miesiąc od ostatniego przepisu – przydałoby się więc coś dodać 🙂 Wszystko przez to, że byłam bardzo zajęta, najpierw egzaminami, później wyjazdem do Polski, podczas którego musiałam się nacieszyć swoimi bliskimi i wszystkimi atrakcjami Wrocławia 😀 Z kolei po powrocie do Kopenhagi, moja motywacja do gotowania i robienia zdjęć wynosiła dosłownie zero, a wszystko przez to, że nigdy nie udawało mi się zastać światła dziennego. W końcu jednak zainwestowałam w tani softbox, i po kilku tygodniach czekania na przesyłkę z żarówkami mogę cieszyć…