Gdy byłam mała nie mogłam sobie wyobrazić jak można jeść cokolwiek co się rusza lub ma oczy i nogi. Do kategorii „niejadalnych potworów” należały różnego rodzaju owoce morza, w tym krewetki. Wszystko zmieniło się gdy pewnego razu mój tato podstępem zmusił mnie do zjedzenia krewetki dając mi kawałek mięska i przysięgając, że to kurczak. No cóż, jak to kurczak wcale nie smakowało, ale było pyszne! Mimo wszystko jako dziecko nie mogłam przemóc się, by jeść krewetki serwowane w całości lub nawet z ogonkami. Chyba miałam…